Translate

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Indukcja kontra elektryka

Oj bardzo dawno mnie tu nie było, a to za sprawą wielkich zmian:) Magiczna kuchnia zyskała nowy wymiar i stała się realna. Po długich oczekiwaniach wreszcie ją mam. Cudowną, wymarzoną ogromną i przede wszystkim własną kuchnię :). Ostatnie miesiące wypełnione były wytężoną pracą związaną z urządzaniem, sprzątaniem, przeprowadzaniem i całym rozgardiaszem z tym związanym. Nie przypuszczałam, że to taka ciężka praca. Ale wreszcie jest... Moja nowa cudowna kuchnia. Własna, przestronna i funkcjonalna. Wydawać się może, że to nic wielkiego, ale po latach egzystowania w maleńkiej kuchni przystosowanie się do nadmiaru przestrzeni wcale nie było sprawą łatwą:) Jednak jak już się zadomowiłam... cóż nie będę się nad tym rozwodzić, ale ktoś kto wymyślił wyspę i szuflady powinien dostać Nobla!
Inną sprawą było przestawienie się na posiadanie różności których wcześniej się nie posiadało i nauczenie się gotowania na nowej kuchence czy pieczenia w nowym piekarniku. Oj było trochę wpadek! Poczynając od niedziałających garnków a na spalonym placku kończąc :) Nauka to była niełatwa ale przyjemna :)
Największym chyba szokiem było przejście z płyty elektrycznej na indukcyjną. Nie zamierzam recenzować żadnej z nich ale kilkoma spostrzeżeniami chcę się podzielić.
Otóż ogromnym plusem kuchenki indukcyjnej jest szybkość gotowania (z małym wyjątkiem o którym za chwilę). Miałam do czynienia i z kuchenkami elektrycznymi i gazowymi, natomiast płyty indukcyjne jeśli chodzi o szybkość gotowania biją poprzedniczki na głowę. Przy okazji dzięki temu, że grzeją tylko w chwili zetknięcia ię z garnkiem nie sposób sie o nie oparzyć. To kolejna zaleta zwłaszcza jeśli po kuchni kręcą się ciekawskie małe rączki. Zaskoczeniem było dla mnie to, że wykipiała zupa czy mleko nie przypala się i nie przywiera ciężko do powierzchni dzięki czemu płytę indukcyjną łatwiej wyczyścić i utrzymać w czystości niż ceramiczną płytę elektryczną. Właściwie w momencie kiedy już nauczyłam się gotować na płycie indukcyjnej to stwierdziłam, że ma same plusy. Niestety okazało się , ze ma jeden minus, który pojawił się w czasie przygotowania Wigilii. Otóż w momencie kiedy wykorzystuje się wszystkie palniki na pełnej mocy równocześnie to wydajność kuchenki znacznie spada i gotowanie jest znacznie wolniejsze :( Jeśli ktoś dużo gotuje i faktycznie korzysta równocześnie ze wszystkich palników musi być przygotowany na prawdziwy sprawdzian cierpliwości:) Niestety w moim przypadku jest to minus który bardzo mi przeszkadza, ale cóż począć... W najbliższym czasie poćwiczę trochę cierpliwość, a później pewnie przywyknę:)
Generalnie z czystym sumieniem mogę polecić indukcję i do płyty elektrycznej zapewne już nie wrócę.

Kuchenne Skrzaty w akcji:)

A teraz kiedy już się zadomowiłam zapraszam do częstych odwiedzin bo będzie się sporo działo nie tylko kulinarnie!

Tester smaku!


1 komentarz:

  1. Popieram Twój post. Moja kuchnia także przeszkła taką przemianę i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny, będzie mi miło jeśli zotawisz tu swój ślad, abym mogła się zrewanżować tym samym!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...