Translate

środa, 26 sierpnia 2015

Zupa krem z cukinii i pomidorów do słoików na zimę

Tak jak obiecałam zaczynamy z przetworami:) Zatrzęsienie warzyw w ogrodzie więc nie pozostaje nic innego jak zakasać rękawy i brać się do roboty:) Na pierwszy ogień poszła zmowa zupa. Uwielbiam zamykać lato w słoikach, a kiedy mróz za oknem rozkoszować się jego smakiem. Przy okazji oczywiście obiad był gotowy. Proporcje podane są na 2 litry zupy zwiększamy w zależności od potrzeb.



 SKŁADNIKI
70 dkg pomidorów lima
30 dkg cukinii
3 małe marchewki
2 małe pietruszki 
1/4 małego selera
2 małe cebule
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy z oliwek
tymianek
oregano
sól i pieprz do smaku

PRZYGOTOWANIE
Marchewkę, pietruszkę, seler, cebulę i czosnek obieram i kroję w plasterki. W garnku rozgrzewam olej. Na rozgrzany olej wrzucam warzywa i podsmażam przez 5 minut od czasu do czasu mieszając.


Pomidory parzę i obieram ze skórki. Oczyszczam z pestek i kroję na kawałki. Cukinię obieram i również oczyszczam z pestek, kroję na kawałki.


 Pokrojone pomidory i cukinie wrzucam do podsmażonych warzyw. Zalewam litrem wody. Duszę około 20 minut, aż pomidory zaczną się rozpadać a cukinie będzie miękka. Całość miksuję na gładką masę. Doprawiam do smaku ziołami oraz pieprzem i solą. Odparowuję całość do uzyskania pożądanej  konsystencji. W wersji obiadowej podaję ze śmietana i groszkiem ptysiowym. Natomiast do słoików odparowuje nieco mocniej (rozcieńczam w zimie odrobiną wody), przekładam do wyparzonych słoików 1 litr i wekuję 15 minut.
Smacznego!




poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Stek z tuńczyka / Tuna steak

Tuńczyk to bogactwo cennego białka oraz witamin z grupy B, witaminy A i D. Spośród ryb morskich zawiera najwięcej kwasów tłuszczowych. Na naszych stołach najczęściej gości w wersji konserwowej, natomiast najbardziej wartościowy jest podawany w formie marynowanej lub surowej. 
Pomimo ceny czasem warto po niego sięgnąć i rozkoszować się niepowtarzalnym smakiem. Dziś proponuję tuńczyka w postaci steków, które przygotowuje się błyskawicznie i które równie błyskawicznie znikają z talerzy.


Stek z tuńczyka
Składniki
Świerzy tuńczyk
Oliwa z oliwek
Tymianek
Sól himalajska
Cytryna

Przygotowanie
Tuńczyka opłukujemy w zimnej wodzie i odsączamy papierowym ręcznikiem. Kroimy na ok. półtorej centymetrowe steki. Smarujemy oliwą z oliwek z dodatkiem kilku kropel soku z cytryny i posypujemy solą himalajską i tymiankiem. Odstawiamy na 15 minut.



Następnie rozgrzewamy patelnię grillową albo grilla elektrycznego i smażymy z każdej strony po 2 minuty. 
Najlepiej smakuje skropiony sokiem z cytryny i podany z młodymi ziemniakami i sałatą z cytryną posypaną bryndzą.
Smacznego!


środa, 25 lutego 2015

Naleśniki z białym serem i pomarańczami czyli tanie danie!

U mnie za oknem znowu jakaś ponura aura zapanowała. Szaro, mokro.... Wiosno przybądź wreszcie. Skoro jednak wiośnie się nie spieszy to trochę słonecznego koloru zaprosiłam na domowe talerze. Dziś słoneczne, smaczne i tanie danie - naleśniki z białym serem i pomarańczami. Mogą stanowić zarówno drugie danie jak i smaczny deser.

Naleśniki z białym serem i pomarańczami
Składniki
ciasto naleśnikowe
300 gram mąki
2 szklanki mleka
2 jajka
2 łyżki oleju
szczypta soli

nadzienie
30 dkg białego sera półtłustego
2 łyżki jogurtu naturalnego
1 jajko
2 łyżki cukru
cukier waniliowy
2 pomarańcze
syrop klonowy (można zastąpić miodem)
kora cynamonu
1 łyżka masła

Przygotowanie
Mąkę, mleko, jajka, olej i sól miksuję na gładką masę i odstawiam na około 20 minut. Powstałe ciasto powinno mieś konsystencję niezbyt gęstej śmietetany.
Kiedy ciasto sobie odpoczywa przygotowuję nadzienie. Pomarańcze sparzam i szoruję. Z jednej pomarańczy ocieram skórkę a następnie ją filetuję na drobne kawałki. Z drugiej pomarańczy wyciskam sok. 
Wyciśnięty sok wraz z wytłoczynami i połową wyfiletowanej pomarańczy daję do rondla o grubym dnie. Dodaję syrop klonowy, cynamon i całość podgrzewam na wolnym ogniu aby część soku odparowała.
Żółtko ucieram z cukrem i cukrem waniliowym a następnie dodaję biały ser ciągle ucierając. Na końcu dodaję jogurt, wyfiletowaną połowę pomarańczy oraz otartą skórkę i łączę w całość mikserem na niskich obrotach.
Z ciasta smażę cienkie naleśniki. Na każdy naleśnik nakładam farsz i składam w trójkąt. 
Kiedy wszystkie naleśniki są gotowe na patelni rozgrzewam masło z dwoma łyżkami przygotowanego syropu pomarańczowego i obsmażam gotowe naleśniki z obydwu stron. Odsmażone naleśniki polewam ciepłym syropem z kawałkami pomarańczy. Smacznego!

poniedziałek, 16 lutego 2015

Pyzy z mięsem i warzywami czyli tanio i smacznie

Dziś poweekendowa propozycja na wykorzystanie mięsa i warzyw z niedzielnego rosołu. Bardzo rzadko gotuję rosół na mięsie ale jednak mi się zdarza. Zawsze w takim wypadku staje przed dylematem co zrobić z pozostałymi po rosole składnikami zupy. Dziś proponuję pyzy. Danie, które cieszy się powodzeniem wśród moich dzieciaków a dodatkowo pozwala wykorzystać to co akurat nam zostało dzięki czemu jest tanie.



PYZY Z MIĘSEM I WARZYWAMI
CIASTO
1 i 1/2 kg ziemniaków
1 jajko
mąka ziemniaczana (zależnie od gatunku ziemniaków dosypywana wg potrzeby)
FARSZ
warzywa i mięso z rosołu, u mnie:
1/4 selera
2 marchewki
1 pietruszka
skrzydło z indyka
pierś kaczki
szponder 
Łącznie około 50 dkg mięsa
1 cebula
2 łyżki oliwy

Ziemniaki obieram i gotuję do miękkości w osolonej wodzie. Jeszcze ciepłe ziemniaki przeciskam przez praskę i odstawiam do przestygnięcia.
W czasie kiedy ziemniaki się gotują przygotowuję farsz. Mięso i warzywa mielę w maszynce do mięsa. Cebulkę kroję w kostkę i podsmażam na oliwie. Do zmielonego mięsa dodaję podsmażoną cebulę, dosmaczam solą i pieprzem i dokładnie mieszam. Farsz gotowy!
Do przestudzonych ziemniaków dodaje jajko i po trochu mąki ziemniaczanej. Wyrabiam ciasto. Gotowe ciasto powinno być gładkie i odchodzić od ręki dlatego dodaję mąkę w zależności od potrzeby w czasie
wyrabiania ciasta. Z gotowego ciasta odrywam kawałki z których formuję placek wielkości dłoni. Na środek nakładam łyżkę farszu i zaklejam ciasto formując podłużne pyzy.
Gotowe pyzy w rzucam na osoloną gotującą się wodę. Gotuję ok 2 minut od momentu wypłynięcia na powierzchnię wody. Podaję polane podsmażoną cebulką. Smacznego!

niedziela, 15 lutego 2015

Zupa krabowo - kukurydziana czyli Chowder

Dostałam sporą ilość świeżych odnóży  krabów i szczerze powiedziawszy nie bardzo wiedziałam co z nimi zrobić aby było smacznie i jadalnie dla całej rodziny. Dzieci na sam widok chórem zapowiedziały że jeść tego nie będą! Cóż pozostała jedynie zupa i to taka która idealnie zamaskuje obecność krabów. Tak oto powstała krem krabowo-kukurydziany. Dopiero wieczorem jak siadłam do komputera odkryłam, że      to amerykański chowder:) Choć powstała z tego co akurat było pod ręką.


ZUPA KRABOWO - KUKURYDZIANA

Składniki
40 dkg kukurydzy z puszki (może być również mrożona)
30 dkg mięsa krabów
400 ml słodkie śmietany do zup
1 koper włoski
1 czerwona papryka
4 ziemniaki
1 duża cebula
4 ząbki czosnku
3 liście laurowe
3 ziarenka ziela angielskiego
1 łyżeczka świeże startego imbiru
1 łyżeczka słodkiej wędzonej papryki
1/2 łyżeczka chili
500 ml wywaru warzywnego
 2 łyżki oliwy
sól i pieprz do smaku

Przygotowanie
Jeżeli macie tak jak ja całe szczypce krabów to zaczynamy od ich dokładnego wyczyszczenia i ugotowania. Umyte odnóża wkładam do sporego garna i  zalewam zimną wodą. Doprowadzam do wrzenia i gotuję na małym ogniu przez 10 minut. Po tym czasie odlewam wodę i odstawiam do wystygnięcia. Kiedy odnóża są już zimne nacinam je i wyciągam mięso - niestety praca ani przyjemna ani szybka:)
Do małego garnka wsypuję odlaną z zalewy kukurydzę i zalewam śmietaną, gotuję na małym ogniu około 20 minut, po czym odstawiam do wystudzenia. Przestudzoną kukurydzę miksuję na krem.
W dużym garnku o grubym dnie rozgrzewam oliwę i wrzucam na nią posiekaną cebulę i czosnek oraz pokrojony koper i paprykę. Podsmażam aż warzywa zaczną lekko brązowieć, wtedy dodaję starty imbir, mięso kraba, pokrojone w kostkę ziemniaki oraz liście laurowe i ziele angielskie. Całość zalewam bulionem warzywnym i gotuję aż ziemniaki zmiękną. 
Kiedy ziemniaki są miękkie przestudzam trochę całość. Wyciągam liście laurowe i ziele angielskie i całość miksuję. Do zmiksowanej zupy dodaję krem kukurydziany i całość dokładnie mieszam. Jeżeli zupa jest zbyt gęsta można dodać trochę wody. Dodaję obydwie papryki i dosmaczam solą i pieprzem.
Podają z kleksem kwaśnej śmietany i pieczywem czosnkowym. Smacznego!

A już zupełnie nie kulinarnie powiem Wam, że tak jakby wiosnę było już u mnie za oknem widać:)



 

sobota, 14 lutego 2015

Red velvet w wydaniu walentynkowym

Skoro dziś walentynki, to i ciasto musi być specjalne:) Moje smyki zażyczyły sobie sercowe ciasto. To co natychmiast przyszło mi do głowy to Red Vlevet, które w ubiegłym roku już zagościło na blogu w wersji cupcake. Tym razem postanowiłam zrobić je w formie sercowego ciasta. Oryginalny amerykański przepis swą intensywną barwę zawdzięcza czerwonemu barwnikowi, ale jako że ciasto było specjalnym zamówieniem smyków sztuczny barwnika zamieniłam na koncentrat buraczany. Kolor może nie jest tak intensywny ale efekt i tak wspaniały. Zmieniłam również skład kremu i zamiast masła użyłam kremówki.  Wyszło pysznie i bardzo walentynkowo. Chłopaki z zachwytem podziwiali i z apetytem pałaszowali.

Walentynkowe RED VELVET


RED VELVET

Składniki
Ciasto
2 i 1/2 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru
1 szklanka oleju rzepakowego
1 szklanka maślanki
3 jajka
1 łyżka kakao
4 łyżki koncentratu buraczanego
1 łyżeczka sody 
1 łyżeczka octu jabłkowego 
1/2 łyżeczki soli

Krem
300 gram serka kremowego typu Philadelfia 
150 ml kremówki
3 łyżki cukru

Przygotowanie
Wszystkie składniki na ciasto powinny mieć temperaturę pokojową. Do jednej miski wsypuję przesianą mąkę, cukier, sól i kakao i mieszam. Do drugiej misi wbijam całe jajka i roztrzepuję rózgą. Następnie dolewam cały olej i sok z buraków, ponownie mieszam rózgą aż powstanie jednolita masa. Do powstałej masy dodaję 1/3 sypkich składników i mieszam rózgą aż się połączą. Dodaję połowę maślanki i znów miesza. Następnie 1/3 sypkich składników i znowu maślankę i na koniec resztę sypkich składników. Wszystko dokładnie mieszam aby masa była gładka. Do miseczki sypię sodę i zalewam łyżeczką octu, powstałą pianę dodaję do ciasta i mieszam po raz ostatni. Gotowe ciasto wylewam do tortownicy i wkładam do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni. Piekę około 35 minut do suchego patyczka. 

Upieczone ciasto zostawiam w formie do ostygnięci.
Zimne ciasto wyjęłam z formy i przycięłam w kształt serca. Pozostałe po przycięciu kawałki ciasta pokruszyłam i na spodzie tortownicy wsadziła do piekarnika nagrzanego do 120 stopni na 10 minut aby stały się suche i chrupkie.
W czasie gdy okruszki obsychały przygotowałam krem. W wysokim naczyniu ubijam śmietanę z cukrem. Do miski przekładam serek i miksuję  przez chwile. Następnie porcjami dodaję śmietanę i miksuję na niskich obrotach. Gotowy krem wykładam na ciasto. Całość posypuję przesuszonymi i wystudzonymi okruszkami. Smacznego!


Smakosz w natarciu:)


czwartek, 12 lutego 2015

Pączki z nierafinowanym olejem palmowym

Dziś tłusty czwartek! Kto nie zdążył ma jeszcze okazję szybciutko upiec pyszne domowe pączki. Dziś u mnie tradycyjne pączki z dodatkiem fantastycznego nierafinowanego oleju palmowego. Skąd olej palmowy w pączkach? Za sprawą fantastycznego sklepu z naturalnymi kosmetykami, który możecie odwiedzić tutaj: 
ECOBEAUTY oraz za sprawą jego fantastycznej właścicielki, która o cudownym wpływie tego oleju na nasze ciała wie wszystko:)



PĄCZKI Z OLEJEM PALMOWYM
1 kg mąki
4 żółtka
100 gram brązowego cukru
50 gram drożdży świeżych
500 ml mleka
100 ml nierafinowanego oleju palmowego
sok i skórka z jednej cytryny
40 ml spyrytus
cukier waniliowy
konfitura z róży 
cukier puder
olej do smażenia

PRZYGOTOWANIE
Do ciepłego mleka dodaję drożdże i łyżkę cukru, odstawiam aby powstał zaczyn. Do dużej miski przesiewam mąkę, dodaję cukier, żółtka, spyrytus, skórkę i sok z cytryny oraz gotowy zaczyn. Wyrabiam ręką , ąż cisto będzie jednolite. Na końcu dodaję olej kokosowy i ciągle intensywnie wyrabiam, ąż do momentu gdy cały olej się wchłonie, a ciasto będzie miękkie i elastyczne. Przykrywam ściereczką i odstawiam do wyrośnięcia - ciasto powinno podwoić swoja objętość (jeżeli chcecie aby "rośnięcie" przebiegło szybciej wstawcie miskę z ciastem do piekarnika nagrzanego do 35 stopni).
Kiedy ciasto jest wyrośnięte delikatnie wyrabiam je jeszcze raz przez krótką chwilę. Następnie łyżką nabieram ciasto, rozpłaszczam na dłoni i nakładam na krążek łyżeczkę konfitury. Całość dokładnie sklejam i formuję pączka. Odkładam na opruszoną mąką deskę. Kiedy wszystkie pączki są gotowe przykrywam ściereczka i zostawiam do ponownego wyrośnięcia (podwojenia objętości).
Gotowe pączki smażę na oleju rozgrzanym do 170 stopni. Odwracam patyczkiem kilkakrotnie w trakcie smażenia.  Usmażone pączki odkładam na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem aby odsączyć je z tłuszczu. 
Dodatek oleju palmowego nierafinowanego nadaje pączkom delikatny kokosowy zapach i równie delikatny smak, który znacznie zmienia smak tradycyjnego pączka.
Posypuję cukrem pudrem.
 Smacznego!



poniedziałek, 2 lutego 2015

Domowe gofry w wykonaniu Small Masterchef'a

Pamiętacie cudowne wiosenne gofry z truskawkami i borówkami? Jeśli nie to przypominam przepis na DOMOWE GOFRY Z BALSAMICZNYMI TRUSKAWKAMI. A dziś przedstawiam zimową wersję z mandarynkami w wykonaniu Small Masterchef'a, który pokazuje jak samemu zrobić gofry od początku do końca!
 Zapraszam do oglądania!


czwartek, 22 stycznia 2015

Pischinger przekładany masą z masłem orzechowym

Pamiętam, że gdy byłam małym dzieckiem tata serwował nam czas od czasu cudownego pischingera z czekoladową masą. Był to dla nas prawdziwy rarytas o który zabijałyśmy się z siostrą. Dziś kiedy dzieciaki mają wszystko nie jest to już może rarytas, ale dobry pischinger znika z talerza równie szybko jak w czasach mojego dzieciństwa. Dziś nie ta klasyczna wersja ale pyszny pischinger z dodatkiem masła orzechowego. Deser pyszny, szybki i ławy w przygotowaniu!


PISCHINGER Z MASŁEM ORZECHOWYM

Składniki
1 opakowanie wafli
10 łyżek mleka
1/2 szklanki cukru
1/2 kostki masła
1/2 szklanki mleka w proszku
4 łyżki cacao
5 łyżek masła orzechowego (u mnie domowe masło orzechowe)

Przygotowanie
Mleko, cukier, masło i cacao wkładam do rondelka z grubym dnem. Całość podgrzewam na małym ogniu aby składniki rozpuściły się i utworzyły lejącą masę. Kiedy masa jest rozpuszczona dodaję mleko w proszku i energicznie mieszam aż składniki połączą się i powstanie gęsta, jednolita mas. Na samym końcu dodaję masło orzechowe i ponownie energicznie mieszam do połączenia składników. Ciepłą gęstą masę nakładam na pierwszy wafel i przykrywam drugim, ponownie nakładam masę i tak aż do skończenia wafli. Na gotowy pischinger kładę ciężką deskę drewnianą i zostawiam do całkowitego wystygnięcia i zastygnięcia masy. Gotowe i Smacznego!


poniedziałek, 19 stycznia 2015

Bakłażan faszerowny pęczakiem z pieczarkami i suszonymi pomidormi

Dziś danie wegetariańskie, które smakuje zarówno mojemu mięsożernemu M. jak i dzieciakom. Co prawda sezon na bakłażany już minął, ale są dostępne i żeby choć trochę odmienić codzienne menu zimą również pojawiają się na naszym stole. Jakiś czas temu bakłażan pojawił się w pysznej Mussace bez mięsa, a dziś proponuję Bakłażana faszerowanego pęczakiem.



BAKŁAŻAN FASZEROWANY  PĘCZAKIEM 

Składniki
2 średnie bakłażany
1 i 1/2 szklanki pęczaku
15 dkg pieczarek
5 dkg suszonych pomidorów (nie z zalewy)
1 cebula
2 ząbki czosnku
3 łyżki serka kremowego typu Almette
2 łyżki oliwy
żółty ser do zapieczenia
Zioła prowansalskie, sól i pieprz do smaku

Przygotowanie
 Bakłażany myję, osuszam i przekrawam wzdłuż na pół. W miąższu robię głębokie podłużna nacięcie (uważam, żeby nie przeciąć skórki), skrapiam oliwą posypuję sola i pieprzem i wkładam na około 25 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Kaszę przepłukuje zimna wodą i przekładam do garnka. Zalewam 3 szklankami zimnej wody, solę i gotuję około 20 minut. W tym podsmażam na pozostałej oliwie czosnek i posiekaną cebulę. Kiedy cebula się zeszkli dodaję pokrojone pieczarki. Całość podduszam około 5 minut. Ugotowaną kaszę odlewam z nadmiaru wody, dodaję do niej farsz  z patelni oraz pokrojone suszone pomidory (u mnie domowe suszone pomidory bez zalewy - jeżeli użyjecie pomidorów z zalewy to na zalewie proponuję podsmażyć warsz pieczarkowy) . Na końcu dodaje serek oraz przyprawy i dokładnie mieszam aby wszystkie składniki połączyły się. Wyciągam z piekarnika bakłażany i wypełniam powstałe łódeczki farszem. Wkładam do piekarnika na 10 minut. Po 10 minutach na wierzchu każdego bakłażana układam plasterki sera i ponownie wkładam do piekarnika aby ser się rozpuścił. Najlepiej smakuje  z domowym ajwarem. Smacznego!




wtorek, 13 stycznia 2015

Przekąski na karnawał i nie tylko

Karnawał w pełni więc czas przygotować przepisy na domowe imprezy. Dziś ruszam z nowym cyklem "Przekąski na karnawał i nie tylko". Będą się w nim pojawiać pomysły na drobne przekąski na zimno i ciepło na nasze domowe imprezy. Dla przypomnienia odsyłam do ubiegłorocznego przepisu na Eleganckie mini-kanapki. Dziś natomiast proponuję Wam pieczarki w cieście naleśnikowym.


PIECZARKI W SOSIE NALEŚNIKOWYM
Składniki 
25 dkg średniej wielkości pieczarek
1 szklanka mąki
1 jajko
mleko 
sól i pieprz
ulubione przyprawy ( u mnie zadar)
olej do smażenia

Przygotowanie
Pieczarki dokładnie myję, usuwam nóżki i nakłuwam ich kapelusze widelcem w kilku miejscach. Pozostawiam do odcieknięcia i przeschnięcia. W tym czasie przygotowuję ciasto naleśnikowe. Do miski wsypuję mąkę, dodaję jajko, sól pieprz i przyprawy dolewam mleko i miksuję. Mleko dodaję stopniowo tak aby otrzymać ciasto gęstsze niż na naleśniki (konsystencja gęstej śmietany) dlatego w składnikach nie podałam ilości mleka. DO tak przygotowanego ciasta wrzucam umyte i osuszone pieczarki. Dokładnie zamaczam w cieście po czym wrzucam na rozgrzany tłuszcz.  Smażę około 2 minut z każdej strony. Gotowe pieczarki przekładam do naczynia żaroodpornego i wstawiam do piekarnika aby utrzymać ich ciepło aż do momentu podania (choć zimne są również dobre). Podaję z sosem czosnkowym albo serowym.
Tak przygotowane pieczarki mogą stanowić ciepłą przekąskę, ale mogą być również elementem wegetariańskiego obiadu. U mnie pojawiają się na obiad w towarzystwie kaszy bulgur i surówki.
Smacznego!

niedziela, 11 stycznia 2015

Placki ziemniaczane z wkładką czyli indyk w placku ziemniaczanym

Dziś mało dietetycznie, ale za to smacznie:) Okazjonalnie można sobie pozwolić na małą rozpustę. Placki są specjalnością mojej Mamy, która do środka daje schab, natomiast same placki smaży na płycie na grillu. Te ze schabem nie wiem jak smakują, ale same placki z płyty są po prostu rewelacyjne i żadne inne nie są ich w stanie pobić. Nie posiadając jednak grilla placki zrobiłam w sposób tradycyjny. Widząc w jakim tempie zniknęły stwierdzam, że musiały być znakomite:)



PLACKI ZIEMNIACZANE Z INDYKIEM

Składniki
40 dkg piersi indyka pokrojonej na 8 plastrów
1 i 1/2 kilograma ziemniaków
2 ząbki czosnku
1 cebula
1 jajko
1 łyżka mąki
olej do smażenia

Przygotowanie
Zaczynam od rozbicia tłuczkiem plastrów indyka. Plastry powinny być dość cienkie aby dopiekły się w czasie smażenia placków. Następnie mięso dolę i pieprzę i wstawiam do lodówki.
Obrane ziemniaki, cebulę i czosnek ścieram na drobno (żeby było szybko i sprawnie robię to w sokowirówce - po skończonym tarciu łączę miąższ z powstałym sokiem). Do masy ziemniaczanej dodaję jajko, łyżkę mąki oraz sól i pieprz. Całość dokładnie mieszam.
Na patelni rozgrzewam olej. Na rozgrzany olej nakładam masę ziemniaczaną i rozprowadzam aby powstał cienki placek, na którym układam plaster mięsa (pamiętajcie aby placek ziemniaczany był większy od mięsa). Następnie mięso pokrywam drugą warstwą masy ziemniaczanej . Smażę około 4 minut z każdej strony. Gotowe placki układam na blaszce i wkładam do piekarnika z termoobiegiem, aby były ciepłe zanim usmażę pozostałe.
Podaję z sosem pieczarkowym. Smacznego!

sobota, 10 stycznia 2015

Makaron z tuńczykiem czyli obiad w 20 minut i Small MasterChef cz.2

Czy macie takie dni, że nic nie jest tak jak było zaplanowane? Zamiast planowanego wyjazdu dzień spędzony w domu. Lodówka pusta bo miało nas nie być, mąż zabrał samochód a wyprawa z wioski do sklepu z dzieciakami to dość karkołomne przedsięwzięcie... A jeść wszyscy chcą:) Zazwyczaj przeszukuję szafki aby znaleźć coś dzięki czemu obiad pojawi się na stole. Dzisiejsza propozycja to mega szybki makaron z tuńczykiem. Szybki, prosty i smaczny obiad.




MAKARON Z TUŃCZYKIEM

Składniki
1 puszka tuńczyka w sosie własnym
1 słoiczek przecieru pomidorowego
3 ząbki czosnku
2 łyżki oleju
pieprz i sól do smaku
25 dkg ulubionego makaronu

Przygotowanie
Na rozgrzana patelnię wlewamy olej do którego przeciskamy czosnek. Mieszamy do momentu aż czosnek się zrumieni i dodajemy odsączonego tuńczyka. Całość mieszamy. Kiedy tuńczyk jest już ciepły i odparuje nadmiar płyny dodaję przecier pomidorowy. Całość mieszam, dodaję pieprz i sól do smaku. Pozostawiam na wolnym ogniu przez około 10 minut.  Gotowy sos przekładam do garnka z ugotowanym i odcedzonym makaronem i dokładnie całość mieszam.  Podaję ze startym żółtym serem.
Przygotowanie jest bardzo proste :) A jak wygląda dokładnie przedstawiam poniżej:



Zapach gotowego dania jest znakomity, co sprawdziła nasza cudna kotka:)



piątek, 9 stycznia 2015

Small MasterChef i jak zrobić chałkę serową

Tak się jakoś podziało, że całkiem sprawnego pomocnika mam w kuchni ostatnio. Pomocnik, aż rwie się do pracy i z zapałem uczestniczy w gotowaniu. Wczoraj wspólnie przygotowaliśmy smaczną chałkę serową.
Efekt naszej wspólnej pracy możecie zobaczyć poniżej.

Chałka serowa w moim wykonaniu




CHAŁKA SEROWA

składniki
500 gram sera białego na sernik
4 jajka
700 gram mąki
100 ml oleju
1 łyżka cukru trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
cukier waniliowy
szczypta soli
+ jajko do posmarowania ciasta

przygotowanie
Jajka z cukrem, olejem i cukrem waniliowym miksuję chwilę aż masa się połączy i lekko spieni.

Miksujemy

          Następnie dodaję ser i miksuję, aż do uzyskania gładkiej, jednolitej masy.

Miksujemy z serem

Do powstałej masy dodaję przesiana mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. Ponownie miksuję na niskich obrotach, aż składniki się połączą. Ciasto przekładam na blat i wyrabiam podsypując mąką. Ciasto powinno być elastyczne, ale nie powinno kleić się do rąk.

Wykładamy na blat
Zagniatamy


Kiedy ciasto jest już dobrze wyrobione dzielę je na cztery kule dwie mniejsze i dwie większe. A następnie z powstałych kul robię dwa dłuższe i da krótsze wałki.



Z powstałych wałeczków zaplatam chałkę, ale o tym opowie Wam już  Small Masterchef:) Zaznaczę tylko, że Niki zaplatał z wałków o równej długości, ta opcja była dla niego łatwiejsza. 




 A oto efekty naszej wspólnej pracy przed upieczeniem.

Chałka Nikiego
Moja chałka

Gotowe chałki smaruję jajkiem i piekę około 50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Mam nadzieję, że dzisiejszy post spodobał się Wam. Dla nas była to świetna zabawa, którą będziemy częściej powtarzać. Jestem dumna z mojego małego MasterChefa, który dzieli ze mną pasję, dzięki czemu wspólnie możemy spędzać czas. Gotowanie to dla nas wspaniała zabawa i niezapomniane wspólne chwile.

Na zakończenie pokażę Wam jeszcze końcowe dzieło Nikiego.

Chałka serowa w wykonaniu Small Masterchef'a



poniedziałek, 5 stycznia 2015

Korzenne grzane piwo z miodem i pomarańczą

Macie jakieś sprawdzone sposoby na rozgrzanie się po ciężkim i zimnym dniu? Ja mam ich kilka, ale najsmaczniejszy to pachnące cynamonem, kardamonem i imbirem słodkie piwo z pomarańczową nutą. Dobre na zimową chandrę, łamiące w kościach przeziębienie, albo przygotowane ot tak bez powodu. Uwielbiam takie chwile kiedy dzieciaki już śpią, owinięta w mięciutki koc z książką w ręku siadam przed kominkiem z cieplutkim korzennym grzanym piwem i rozkoszuję się chwilą tylko dla siebie. 

korzenne grzane piwo z miodem i pomarańczą
Korzenne grzane piwo z miodem i pomarańczą

KORZENNE GRZANE PIWO Z MIODEM I POMARAŃCZĄ

Składniki
1/2 litra ulubionego piwa
laska cynamonu
szczypta kardamonu
2-3 plasterki świeżego imbiru
5 ziarenek imbiru
gruby plaster pomarańczy
łyżka miodu
łyżeczka cukru trzcinowego (nie koniecznie)

Przygotowanie
Przygotowanie
Piwo wlewam do garnka, dodaję wszystkie przyprawy, miód, cukier i pokrojony na ćwiartki plaster pomarańczy ze skórką. Całość powoli podgrzewam na małym ogniu, aby przyprawy oddały swój aromat.
Od czasu do czasu mieszam. Nie doprowadzam do wrzenia. Po około 10 minutach aromatyczny grzaniec jest gotowy. Przelewam do grubej szklanki wraz ze wszystkimi składnikami. 
Smacznego!



Czekam niecierpliwie na Wasze rozgrzewające przepisy!

Chwila dla siebie :)


 

Indukcja kontra elektryka

Oj bardzo dawno mnie tu nie było, a to za sprawą wielkich zmian:) Magiczna kuchnia zyskała nowy wymiar i stała się realna. Po długich oczekiwaniach wreszcie ją mam. Cudowną, wymarzoną ogromną i przede wszystkim własną kuchnię :). Ostatnie miesiące wypełnione były wytężoną pracą związaną z urządzaniem, sprzątaniem, przeprowadzaniem i całym rozgardiaszem z tym związanym. Nie przypuszczałam, że to taka ciężka praca. Ale wreszcie jest... Moja nowa cudowna kuchnia. Własna, przestronna i funkcjonalna. Wydawać się może, że to nic wielkiego, ale po latach egzystowania w maleńkiej kuchni przystosowanie się do nadmiaru przestrzeni wcale nie było sprawą łatwą:) Jednak jak już się zadomowiłam... cóż nie będę się nad tym rozwodzić, ale ktoś kto wymyślił wyspę i szuflady powinien dostać Nobla!
Inną sprawą było przestawienie się na posiadanie różności których wcześniej się nie posiadało i nauczenie się gotowania na nowej kuchence czy pieczenia w nowym piekarniku. Oj było trochę wpadek! Poczynając od niedziałających garnków a na spalonym placku kończąc :) Nauka to była niełatwa ale przyjemna :)
Największym chyba szokiem było przejście z płyty elektrycznej na indukcyjną. Nie zamierzam recenzować żadnej z nich ale kilkoma spostrzeżeniami chcę się podzielić.
Otóż ogromnym plusem kuchenki indukcyjnej jest szybkość gotowania (z małym wyjątkiem o którym za chwilę). Miałam do czynienia i z kuchenkami elektrycznymi i gazowymi, natomiast płyty indukcyjne jeśli chodzi o szybkość gotowania biją poprzedniczki na głowę. Przy okazji dzięki temu, że grzeją tylko w chwili zetknięcia ię z garnkiem nie sposób sie o nie oparzyć. To kolejna zaleta zwłaszcza jeśli po kuchni kręcą się ciekawskie małe rączki. Zaskoczeniem było dla mnie to, że wykipiała zupa czy mleko nie przypala się i nie przywiera ciężko do powierzchni dzięki czemu płytę indukcyjną łatwiej wyczyścić i utrzymać w czystości niż ceramiczną płytę elektryczną. Właściwie w momencie kiedy już nauczyłam się gotować na płycie indukcyjnej to stwierdziłam, że ma same plusy. Niestety okazało się , ze ma jeden minus, który pojawił się w czasie przygotowania Wigilii. Otóż w momencie kiedy wykorzystuje się wszystkie palniki na pełnej mocy równocześnie to wydajność kuchenki znacznie spada i gotowanie jest znacznie wolniejsze :( Jeśli ktoś dużo gotuje i faktycznie korzysta równocześnie ze wszystkich palników musi być przygotowany na prawdziwy sprawdzian cierpliwości:) Niestety w moim przypadku jest to minus który bardzo mi przeszkadza, ale cóż począć... W najbliższym czasie poćwiczę trochę cierpliwość, a później pewnie przywyknę:)
Generalnie z czystym sumieniem mogę polecić indukcję i do płyty elektrycznej zapewne już nie wrócę.

Kuchenne Skrzaty w akcji:)

A teraz kiedy już się zadomowiłam zapraszam do częstych odwiedzin bo będzie się sporo działo nie tylko kulinarnie!

Tester smaku!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...